Rowerem po Amazonce, Piotr Chmieliński
Rowerem po Amazonce. Bracia Dawid Andres i Hubert
Kisiński w podróży po największej rzece
świata/ Piotr Chmieliński, AGORA 2017
Literatura podróżnicza
„Błękitne niebo z płynącymi po nim leniwie
śnieżnobiałymi chmurami odbijało się w kryształowej wodzie Ticlla Cocha.
- No to skaczemy! […] rozpierało ich szczęście, że chrztem w lodowatej,
bliskiej zera stopni Celsjusza wodzie Amazonki
na wysokości 5 124 m n.p.m. zainaugurowali swoją wyprawę po największej
rzece świata”.
Przyznam szczerze, że nie przepadam za książkami podróżniczymi, wolę relacje na żywo, bądź filmy. Ale w tym przypadku skusił mnie jeden z bohaterów książki. „Podróżowałam” z nim już po wszystkich Stanach Ameryki Płn, jechałam z nim słynną drogą Route 66, byłam w Wietnamie, Indonezji, Afryce, na Alasce. Ba! Byłam i w Islandii 😉 Mowa oczywiście o Dawidzie Andresie. Mam nadzieję, że w życiu prywatnym jest równie dowcipnym, otwartym i sympatycznym człowiekiem.
Dawid i młodszy od niego o osiem lat Hubert, rozpoczynają swoją podróż 18 września 2015 roku. Przepłynęli na rowerach (?) Amazonkę od jej źródeł w Ticlla Cocha do ujścia w Alegrii. 8. tysięcy kilometrów! Pół roku w towarzystwie imponującej rzeki, nie zawsze przyjaznej i spokojnej. Długa to była podróż, pełna niespodziewanych zwrotów akcji, kłótni, godzenia się, chorób, nieustannych problemów technicznych z rowerami, spotkań z piratami, gangsterami, pustelnikiem i religijnymi ekscentrykami w biblijnej wiosce José.
Ale przede wszystkim z tubylcami, którzy zawsze witali ich z otwartymi rękami, w tym z peruwiańskimi Indianami Asháninka, których wspominają jako niezwykle gościnnych, pomocnych i otwartych.
„W Taharupie świat się zatrzymał. Jej mieszkańcy żyją w takich samych warunkach, w jakich żyli ich przodkowie. […] Bez pogoni za uciekającym czasem i bez poczucia jego ciągłego braku. W wiosce nie ma telewizorów ani radia, nikt nie ma telefonu, bo i po co, skoro sygnał tam nie dociera. […] Oni żyją swoim życiem i nie potrzebują niczego więcej”.
Piotr Chmieliński, autor książki, 30. lat wcześniej brał udział w międzynarodowej wyprawie, mającej za zadanie przepłynięcie kajakami Amazonki oraz odkrycie jej źródeł. Będąc doskonałym znawcą tematu, przez cały czas podróży służył braciom swoją radą, kontaktując się z nimi poprzez skype’a. Ich ustną i fotograficzną relację przelał na papier, tworząc naprawdę wciągający i rzetelny przekaz.
Książkę czyta się szybko. Nie nuży zbędnymi opisami. Co ciekawsze przygody, w tym chociażby pierwsze spotkanie z trochę nieudolnymi gangsterami, opisane są lekko i z poczuciem humoru. 😊
Amazonka, na etapie Ukajali była – zdaniem braci – spokojna i prawie nudna. I rzeczywiście, ryby, tzw. corviny, śpiewały w niej w specyficzny sposób, jak to kiedyś opisał Fiedler. Co do spokoju i nudy, nic mylnego, w niejednym odcinku swego biegu potrafiła nieźle dać w kość. A co za tym idzie – nieustanne problemy techniczne. A to pękały spawy mocujące napęd do ramy, a to psuł się sam napęd, a nie zawsze w zanadrzu był zapasowy, a to wreszcie któryś z braci wpadał w sidła traw, które wkręcały się w śrubę napędową. Na szczęście Hubert, sprawny mechanik, świetnie sobie z tymi problemami radził. Nie tracąc przy tym pogody ducha.
Dla Huberta wyprawa ta miała znaczenie dodatkowe. Miała mu pomóc w walce z uzależnieniem. W kilku rozdziałach poznajemy poszczególne etapy jego terapii, które nie zawsze kończyły się pomyślnie. Tak więc oprócz walki z żywiołem i słabościami fizycznymi, mamy w książce bardzo sugestywnie opisaną chęć powrotu do normalnego życia. Z przesłaniem: KU PRZESTRODZE.
Dawid Andres i Hubert Kisiński podczas XVIII Ogólnopolskich Spotkań Podróżników, Żeglarzy i Alpinistów w Gdyni zostali nagrodzeni Kolosem 2015. Nagroda ta przyznawana jest za najciekawsze dokonanie podróżnicze.
„Kolosy” to największa impreza podróżnicza w Europie.
Szalenie spodobał mi się „wynalazek” Dawida i Huberta, tzw. „skaner przyjaznych ludzi”, czyli nic innego, jak: radosne podejście do życia, entuzjazm, uprzejmość i serdeczne uśmiechy. Myślę, że mogliby go opatentować i z sukcesem rozprowadzać po świecie 😉
My już testujemy 😉
Książkę i wynalazek polecam
serdecznie
JM
Komentarze
Prześlij komentarz