Gaynor Arnold DZIEWCZYNA W BŁĘKITNEJ SUKIENCE

 

 Dziewczyna w błękitnej sukience” to historia małżeństwa Dickensa (zakamuflowanego w książce jako Alfred Gibson), opowiedziana przez jego żonę (w książce – Dorotheę Gibson). Jest to opowieść przejmująca – tym bardziej dla kogoś, kto o biografii Dickensa nie miał zielonego pojęcia. Trafnie ujęła to Anna Popek w rekomendacji na pierwszej stronie okładki, nazywając opowieść Arnold „piękną, bo pokazuje siłę nieprzemijającej miłości i okrutną, gdy zrozumiemy, że miłość kobiety trafia w próżnię.

Dorotheę Gibson poznajemy w dzień pogrzebu Alfreda jako odtrąconą żonę, która nie dała sobie prawa pójść na pogrzeb męża, którego wciąż kocha i po stracie którego boleje. Odtąd opowieść jest kontynuowana w dwóch planach czasowych: niełatwa codzienność owdowiałej Dorothei, której dopiero śmierć małżonka przywraca należne miejsce – przeplatana jest napływającymi wspomnieniami życia z Alfredem. Czytając uroczo staroświecką, typowo XIX-wieczną historię poznania pary i pierwszych, szczęśliwych wspólnych lat – jeszcze nie przeczuwamy nadciągającej katastrofy. Dorothea, olśniona niezwykłym urokiem osobistym swojego męża jest przezeń adorowana, mało nie noszona na rękach. Kłopoty zaczynają się później. W miarę upływu lat, narodzin kolejnych dzieci, Dorothei opadają z oczu kolejne zasłony, niwecząc złudzenia, którymi żyła; ale jej miłość nie ustaje. Nie ustaje nawet wtedy, gdy - według wszelkiej rachuby – powinny ją zagłuszyć żal, rozpacz, poczucie niesprawiedliwości, nawet nienawiść. 

 

Fascynujący, zbeletryzowany portret Catherine i Charlesa Dickensów, ciekawy jako odbicie biblijnego hymnu o miłości, studium przekleństwa życia z wielkim człowiekiem i rodzącej się samoświadomości bohaterki, która uświadamia sobie swoją siłę i zaczyna snuć refleksje jeśli nie feministyczne, to na pewno emancypacyjne. Czyta się to świetnie, prawie jak wielką powieść XIX-wieczną. Warto!     

 

Polecam
Marta

 

Komentarze


Archiwum postów

Pokaż więcej
Copyright © Szesnastka