Była "Wiosna", jest więc i "Lato"...
 
Lato utraconych/ Anna Kańtoch, Marginesy 2021
 
Rok 1999. W Pogańskim Młynie ktoś morduje szczęśliwą rodzinę. Rodziców i dwie córeczki.
"Rodzice i jedna z dziewczynek zostali zaatakowani z wściekłością, ciosy były chaotyczne, ale obliczone wyraźnie na to, żeby zabić. Druga dziewczynka została uduszona, prawdopodobnie poduszką. W porównaniu do siostry spotkała ją łagodna śmierć".
Przeżywa najstarszy syn - Jakub. Ten sam, który 12 lat temu, jako pięcioletnie dziecko znika nagle w okolicach Czarnego Stawu Gąsienicowego. 
 
Wtedy, na miejscu są rodzice i grupka przyjaciół, która niczego się nie spodziewa...
"[...] kruche i złudne szczęście [...]. Ta chwila wzlotu tuż przed upadkiem, cienka i jasna jak prześwietlona słońcem szyba. Nikt z nich nie miał w tamtej chwili pojęcia, że za kilkanaście godzin cały ich świat zostanie przewrócony do góry nogami".
 
Dziś, do śledztwa wkracza znana nam już z "Wiosny zagubionych" Krystyna Lesińska. Nieco młodsza. Z nieco młodszym dorobkiem. Ale wciąż poszukująca swojego zaginionego brata Romana. Zaginionego właśnie TAM, w okolicach Murowańca, na Hali Gąsienicowej. Tajemnica pozostaje wciąż nieodkryta. Cóż... po "Wiośnie" i "Lecie" niecierpliwie czekamy na część trzecią. Jesień? Zimę? Czy wtedy wszystko się wyjaśni?
 
Trzymający w napięciu kryminał. Warty polecenia. Muszę przyznać, że Anny Kańtoch wcześniej - literacko (bo osobiście tak) - nie miałam okazji poznać, ale widzę, że naprawdę warto 😉 Polecam.
JM
 

Komentarze


Archiwum postów

Pokaż więcej
Copyright © Szesnastka