ZNANI LUBIANI ║ Henryk Gołębiewski
„Niech mnie dźwi ścisną! Legalnie!”
Życzenia urodzinowe składamy dzisiaj Henrykowi
Gołębiewskiemu.
I polecamy książkę ⇣
Zygzakiem przez życie. Henryk Gołębiewski/ Tomasz Solarewicz, MUZA SA 2016
Henryk Gołębiewski szczerze i bez ogródek opowiada o swoim
wyjątkowo barwnym, ale czasem także czarno-białym życiu. W latach 70. był
gwiazdą seriali dziecięcych, potem zniknął nagle z ekranu, aby powrócić po 20. latach
kultową rolą Ediego w filmie pod tym samym tytułem.
[z okładki książki]
Z prawdziwą przyjemnością lubimy wracać do czarno-białych produkcji z lat 70., w których Henryk Gołębiewski jako Pikador wraz z Perełką i Mandarynem postanawia rozszyfrować zagadkę pojawiania się duchów w starym zamczysku („Wakacje z duchami”), albo jako Cegiełka wraz z Karioką, Filipkiem, Cyganem i Julkiem próbuje założyć gang pod czujnym okiem Tolka Banana („Stawiam na Tolka Banana”). Albo wreszcie jako Poldek pokonuje autostopem pół Polski ciągnąc za sobą pedantycznego Dudusia wraz z jego walizą - „przeklętym gratem rodziny Fąferskich” („Podróż za jeden uśmiech”).
Biografia skrzy się anegdotami z planów filmowych, ale jest
też opowieścią o zwyczajnym człowieku, który mimo wielkiej popularności
zachował wyjątkową skromność. Zawsze pozostaje sobą, bez względu na to, czy
jest akurat na budowie, gdzie wciąż pracuje, czy na planie filmowym, na którym
bywa od czasu do czasu.
[z okładki książki]
Hmm… Aniołkiem to ja nie byłem. Już w pierwszej klasie zacząłem szurać. Liczyła się przygoda i dobra zabawa.
[…] Częstym naszym psikusem było związywanie sznurkiem drzwi sąsiadów mieszkających naprzeciw siebie. Dzwoniliśmy jednocześnie do obu mieszkań, a sąsiedzi ciągnęli za klamki i nie mogli otworzyć, wtedy my przecinaliśmy sznurek i dawaliśmy dyla. A obydwaj sąsiedzi lądowali na podłodze.
Komentarze
Prześlij komentarz