Anna Kańtoch "Wiosna zaginionych"

 
Anna Kańtoch została tegoroczną finalistką Nagrody Wielkiego Kalibru. Wyróżnienie otrzymała dzięki wydanej w minionym roku powieści kryminalnej…

Wiosna zaginionych/ Anna Kańtoch, Wyd. Marginesy
Literatura polska, kryminał
 
Naprawdę dobry kryminał. Trzymający w napięciu, niepozwalający się od siebie oderwać. I na dodatek (gratka dla mieszkańców Katowic) osadzony w naszych śląskich realiach. Akcja toczy się w dzielnicy Janów. Bolina, Zamkowa, Leśnego Potoku… Ktoś, kto zna okolicę wie o jakich terenach mówię. 
 
Krystyna Lesińska, emerytowana 73. letnia "milicjantka, potem policjantka", jak sama o sobie mówi, natyka się na człowieka, który ponad 50 lat temu wyruszył w Tatry z czwórką swoich znajomych. Z wyprawy wrócił tylko on – Jacek Kotulak, aktualnie Jacek Hermann. Dopiero po dwóch dobach zawiadomił służby o zaginięciu przyjaciół. Okazało się, że trzy osoby zginęły a jedna zaginęła. To brat Krystyny, o którym przez długie lata nie chciała myśleć jak o umarłym. I nagle widzi, jej zdaniem, sprawcę nieszczęścia i długo skrywanej tajemnicy. I… pała zemstą. Wiedziona jakimś dziwnym instynktem udaje się do jego willi na końcu ulicy Zamkowej, z nożem w plecaku, aby… no właśnie, co zrobić? Przecież nie jest morderczynią. Nie dane nam jest dowiedzieć się, co by się stało, gdyż Jacek Hermann... jest już martwy.
 
Odtąd zaczyna się dociekliwe, i częściowo prowadzone na własną rękę, śledztwo. Natura policjantki nie pozwala o sobie zapomnieć. Nieczęsto autorzy kryminałów czynią głównymi bohaterami osoby 70+. Ale nasza Krystyna nie jest zwykłą emerytką. Anna Kańtoch kreśli ją jako osobę nietuzinkową, przebojową, charakterną, pełną dystansu do siebie i świata, świetnie dogadującą się z młodymi ludźmi, a przy tym będącą wciąż starszą kobietą, która w swoich działaniach zawsze może pozwolić sobie na odrobinę więcej. No bo kto odmówi starszej pani? "Nie czułam się staruszką, ale tak wyglądałam i cieszyłam się z tego, ponieważ staruszki nie są groźne, staruszek nikt nie podejrzewa...".
 
Dlaczego Jacek Hermann na parę dni przed śmiercią dzwoni na numer alarmowy z wiadomością, że „ktoś zamierza ukraść mu życie”? Ile twarzy skrywa tajemniczy mieszkaniec janowskiej wilii? Co zrobi Krystyna, aby ochronić swoją wnuczkę Zuzannę? Czy wścibscy sąsiedzi mogą się czasem do czegoś przydać? Wreszcie, co to jest „fuga dysocjacyjna”? 
 
Fabuła książki nie jest może bardzo skomplikowana, jednakże klimat, wielowątkowe śledztwo, zawarta w niej tajemnica i tempo wydarzeń sprawiają, że czyta się ją z prawdziwą przyjemnością i zaciekawieniem.
 
Oprócz Krystyny poznajemy także innych bohaterów powieści, świetnie nakreślonych charakterologicznie. Intrygują nas i ciekawią. I słusznie, bo pewnie będzie nam dane się z nimi spotkać w kolejnych częściach zapowiedzianej trylogii. Miejmy nadzieję, że bardziej się przed nami odkryją… Z czego bardzo się cieszę
😉
Polecam
JM
__________________________________

 

Komentarze


Archiwum postów

Pokaż więcej
Copyright © Szesnastka