Tropem Śnieżnego Człowieka
Nie uwierzycie, KOGO spotkaliśmy wczoraj w bibliotece...
Prawdziwe, żywe Yeti. Bać się, nie bać?
Może jednak bać... jak myślicie?
Może jednak bać... jak myślicie?
Poszperaliśmy trochę w internecie i...
...okazuje się, że... nie takie Yeti straszne, jak je malują ;)
Wyobraźcie sobie, że Yeti ma duże szanse niebawem zostać oficjalnie uznanym za gatunek. W Uniwersytecie w Oksfordzie zbadano kod genetyczny z domniemanych włosów yeti.
Wyniki są interesujące:
to nie są włosy żadnego znanego nauce gatunku!
Wyniki są interesujące:
to nie są włosy żadnego znanego nauce gatunku!
Yeti to po nepalsku znaczy straszny, ohydny. To coś pośredniego między gorylem czy orangutanem a człowiekiem. Yeti karłowaty, zwany przez himalajskich górali teh-lma, ma ok. metra wysokości, długą, żółtawą sierść i stopy dł. ok. 13 cm, podobne do ludzkich. Ma 1,5-1,8 metra wysokości i jest mocno zbudowany. Ma stożkowatą głowę, podobną kształtem do goryla, gęste, krótkie, jasnobrązowe futro. Jego ślady są charakterystyczne: drugi palec jest znacznie dłuższy od pierwszego.
Nasze Yeti nie jest ani straszne, ani... ohydne. Wręcz przeciwnie ;) |
W 2001 roku naukowcy z Instytutu Medycyny Molekularnej Uniwersytetu w Oksfordzie zbadali kod DNA
z domniemanych włosów yeti.
Nie wiemy, co to jest – twierdzi prof. Bryan Sykes z IMM
w Oksfordzie – To nie jest człowiek, ani niedźwiedź, ani nic innego,
co moglibyśmy zidentyfikować.
z domniemanych włosów yeti.
Nie wiemy, co to jest – twierdzi prof. Bryan Sykes z IMM
w Oksfordzie – To nie jest człowiek, ani niedźwiedź, ani nic innego,
co moglibyśmy zidentyfikować.
Nasze Yeti okazało się bardzo przyjaźnie nastawione do ludzi. Zasiadło z nami przy ognisku, opowiedziało nam (na migi, rzecz jasna;) o tym co robi i jak sobie radzi w trudnych górskich warunkach.
Zaproponowało nam także, żebyśmy odwiedzili je,
gdy będziemy kiedyś przejazdem w Himalajach.
gdy będziemy kiedyś przejazdem w Himalajach.
Kto wie...;)))
Informacje o yeti: www.kryptozoologia.pl
No to jedziemy!!!
OdpowiedzUsuńDanusiu, Himalaje, oj chciałoby się, oj chciało... ;)) Pozdrawiam Cię gorąco (na przekór mrozom).
OdpowiedzUsuńAsiu, Himalaje daleko. W porównaniu z tym nam do siebie całkiem blisko... przynajmniej w wirtualu. A zaglądam do Ciebie często. I do innych też. Pozdrawiam cieplutko (co tam mróz):):):)
OdpowiedzUsuńFajne to wasze Yeti takie przyjazne i eleganckie.
OdpowiedzUsuńCiekawe informacje o Yeti.
Pozdrawiamy :) :)
A w Tatry nie łaska???? Ja tam będę niebawem :DDD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Szesnastkę z Szefową na czele :*